Od zawsze pewne jurysdykcje utożsamiane są z bardziej lub mniej korzystnym podejściem do aktywów cyfrowych. W niektórych państwach rynek kryptowalut jest mało sformalizowany, a w innych pomimo obecności prawodawstwa regulującego tę kwestię – przepisy są po stronie przedsiębiorców świadczących usługi w ramach walut wirtualnych. Estonia jest krajem, który do pewnego momentu oferował niezwykle atrakcyjne warunki dla firm operujących na kryptowalutach. Ponadto wiele podmiotów zdecydowało się rejestrować właśnie tam również ze względu na inne uwarunkowania. Obecnie nie jest to już tak obiecujący kierunek inwestycyjny, w szczególności w zakresie optymalizacji podatkowych dla biznesów krypto. O co chodzi i z czym konkretnie się nie zgadzam? Czego nie robić, aby nie zaszkodzić sobie z perspektywy zobowiązań wynikających z polskiej rezydencji podatkowej? Dowiesz się wszystkiego co niezbędne w tym zakresie, właśnie tutaj.
Na wielu kanałach na YouTube pojawiają się różni specjaliści, którzy proponują pewien schemat optymalizacji podatkowej. Wskazują, że jeśli masz kryptowaluty, to wystarczy pożyczyć je spółce zarejestrowanej w Estonii. Niestety nie oznacza to, że jeśli następnie z pomocą takiej spółki sprzedasz kryptowaluty, to nie zapłacisz żadnego podatku. W ramach wielu webinarów informuję od lat, że że taka praktyka nie jest korzystna. Dlaczego? Po pierwsze, gdy pożyczysz kryptowaluty do innego podmiotu, to pożyczka może skutkować powstaniem przychodu na Twoim PIT. Ustawy podatkowe określają, że przychodem jest regulowanie innych zobowiązań. Natomiast umowa pożyczki jest umową dwustronnie zobowiązującą.
Niektórzy mogą poddawać w wątpliwość, czy pożyczka tego typu faktycznie ma wpływ na PIT. Z mojego doświadczenia, a także regularnej styczności z kontrolami podatkowymi – urzędnicy deklarują, że rzeczywiście znajduje ona uwzględnienie w PIT. Załóżmy jednak, że tak nie jest. W tym wypadku zakładasz spółkę w Estonii i rejestrujesz ją jako polski rezydent podatkowy. Oznacza to, że podmiot ten wpisuje się w kwalifikacje zagraniczne jednostki kontrolowanej (CFC). Jeśli obywatel Rzeczypospolitej zakłada spółkę zagraniczną i ta spółka jest CFC, to podlega ona pod polski podatek CIT. Pozostaje to równoznaczne z koniecznością zapłaty 19% podatku dochodowego od sprzedanych kryptowalut. Taka należność w wysokości 19% wystąpi u osoby fizycznej. W rezultacie optymalizacja tego typu nie ma sensu.
Niektórzy powołują się na to, że istnieją interpretacje podatkowe dotyczące spółki w Estonii. Z ich treści wynika, że w świetle powyższych założeń podmioty nie będą podlegały temu limitowi. Może to nie mieć zastosowania wtedy, kiedy ta spółka prowadzi rzeczywistą, istotną działalność gospodarczą. Założenie spółki, która operuje w ramach wyłącznie wirtualnego biura, nie jest jednak wystarczające. Ustawa wprost wskazuje, że przy badaniu takiego podmiotu należy uwzględnić, czy posiada on w Estonii zasoby materialne do prowadzenia działalności. Między innymi na tej podstawie kontrolerzy zweryfikują czy nie został zarejestrowany wyłącznie w celu optymalizacji podatkowej. W tym zakresie zwracam szczególną uwagę na klauzulę ogólną przeciwko unikaniu opodatkowania i niestety – optymalizacja z wykorzystaniem pożyczki udzielonej spółce w Estonii wpisuje się w jej zakres. Nie jest to dobry sposób i dla własnego bezpieczeństwa nie stosujcie go w przypadku swojego biznesu.
W takim wypadku proponuję, aby skontaktować się ze mną mailowo. Przeanalizuję Twój pomysł i postaram się zasugerować możliwie najbardziej korzystne rozwiązanie. Spółka w Estonii w formie przedstawionej w tym artykule – nie jest dobrym pomysłem. Jeśli szukasz lepszych alternatyw napisz do mnie. Umówimy się na spotkanie i doprecyzujemy niezbędne detale. Zapraszam do kontaktu.
Autor: Maciej Grzegorczyk
