W ostatnim czasie regularnie otrzymuję zapytania odnośnie tokenizacji nieruchomości w Polsce. Zazwyczaj rozmowy zaczynają się od pytania od tego, czy jestem w stanie zaproponować cokolwiek innego od Estonii.
Należy zacząć od tego, że Estonia nie jest jedynym rozwiązaniem odnośnie tokenizacji. Nie jest również najlepszym (bo takiego po prostu nie ma), a z pewnością jest droższym od kilku alternatywnych. Ludzie zapatrzyli się obecnie na Estonię, a zapominają o kilku minusach. Tokenizacja w Estonii powoduje zazwyczaj niezgodność z polskim prawem podatkowym, zmieniają się tam również przepisy, które będą generować znacznie większe koszty oraz są problemy z założeniem rachunku bankowego.
Nie rozwijając tej myśli za mocno, chciałbym Państwo jasno tutaj powiedzieć. Tokenizacja nieruchomości w Polsce jest możliwa. Wymaga to pewnych interpretacji i zabezpieczenia swojej osoby jako kierującej takim projektem, ale da się to zrobić. Przyjął się pogląd, że aby coś w Polsce legalnie zrobić to musi być to jasno zapisane. Jest zazwyczaj dokładnie odwrotnie. Przepisy zakazują pewnych działań, a jeśli jesteśmy w stanie nie wpisać się w te zabronione zachowania to wszystko jest prawidłowo.
Nie ma przepisów odnoszących się do tokenizacji w Polsce. Nie ma ustawy o tokenizacji itd. Oczywiście, trzeba mieć na uwadze przepisy kodeksu cywilnego, kodeksu spółek handlowych, ustawy o ofercie publicznej, ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, ustawę o ochronie danych osobowych, ustawę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy itd.
Jeśli jednak przedstawimy nasz projekt – konkretnych tokenów, jako tzw. znaki legitymacyjne z kodeksu cywilnego, to wtedy nasze tokeny nie będą papierami wartościowymi. Grupa robocza ds. blockchain przy KNF w swojej roboczej opinii wskazała, że nie ma przepisów zabraniających tokenizacji w Polsce. Problemem może być potencjalnie jeden przepis w kodeksie spółek handlowych, przy czym jego ocena przeciwko możliwości tokenizacji jest dyskusyjna.
Autor: Maciej Grzegorczyk